54. KRAKOWSKI FESTIWAL FILMOWY – DOCS TO GO!

29 maja odbyła się trzecia edycja Docs to go! – wspólna inicjatywa Krakowskiej Fundacji Filmowej i Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, mająca na celu promocję najciekawszych polskich filmów dokumentalnych w końcowej fazie montażu/rough cutu/postprodukcji. Poniżej prezentujemy relację Michała Kucharczyka z tego wydarzenia.

Podczas trzygodzinnej prezentacji DOCS TO GO! w ramach 54. edycji Krakowskiego Festiwalu Filmowego, doszło do spotkania twórców i producentów filmów dokumentalnych z przedstawicielami przemysłu filmowego: osób z branży festiwalowej i dystrybutorów. Większość prezentowanych filmów znajduje się w końcowej fazie produkcji, niektóre z nich zostały już prawie ukończone. DOCS TO GO! to okazja do pokazania fragmentów i trailerów projektów filmowych, opowiedzenia o ideach, które przyświecały ich tworzeniu i do nawiązania współpracy.

W tym roku polskie projekty charakteryzują się bardzo wysokim poziomem realizacji pod względem technicznym, a także opowiadaniem niezwykłych i przejmujących historii, nierzadko wykraczających geograficznie poza granice kraju. Trzon reprezentacji stanowią filmy muzyczne: „Ethiopiques – bunt duszy” (reż. Maciej Bochniak), „Nusrat. Ostatni prorok muzyki” (reż. Tomek Wysokiński, Armand Urbaniak), „Bitwa o tron (reż. Kuba Maciejko), „Ucho wewnętrzne” (reż. Magdalena Gubała, Szymon Uliasz), „The sound of nature, the nature of sound” (reż. Jacek P. Bławut), a także po części „Czeski łabędź” (reż. Aleksandra Terpińska) i „Królowa pik” (reż. Agnieszka Zwiefka). Jak podkreślają zgodnie wszyscy twórcy, nie są to filmy wyłącznie o muzyce.

Filmy zabiorą nas w podróż po świecie muzycznym Etiopii pod dyktaturą reżimu komunistycznego, który przejął tam władzę w 1974 roku; opowiedzą o kulturze muzycznej sufich w Pakistanie czy o hip-hopowym undergroundzie w Polsce. Są też opowieści skupiające się na niewielkiej liczbie bohaterów: grupa niemłodych już Czeszek chce zatańczyć „Jezioro łabędzie”, Jeph Jerman, amerykański muzyk-pustelnik, odkrywa przed kamerą tajemnicę dźwięków pochodzących z otoczenia, z natury. Widzowie poznają historię Mikołaja Trzaski, znanego być może szerszej publiczność z filmów Wojciecha Smarzowskiego, do których komponował muzykę („Dom zły”, „Róża”, „Drogówka”, „Pod Mocnym Aniołem”).

Film „Królowa pik” przedstawia historię dziewczynki z cygańskiego osiedla, mieszczącego się gdzieś w Polsce. Denisa jest głucha i w związku z brakiem profesjonalnej opieki pedagogicznej, nie mówi już zrozumiale. Wyraża swoje emocje tańcząc do wyobrażonego rytmu. Pewnego dnia znajduje pudełko z filmami Bollywood, które są stają się dla niej inspiracją i zwierciadłem dla świata zupełnie innego od tego, w którym przyszło jej żyć.

W produkcji znajduje się też film mający z muzyką niewiele wspólnego, dla którego jednak również ważne jest pewne pudełko. Reżyser (i po części też bohater) „Agfy 1939”, Michał Wnuk, pragnie rozwiązać tajemnicę znalezionych przez siebie zdjęć i taśm z okresu II Wojny Światowej. Pierwszy trop prowadzi go do jego dziadka, chirurga, pracującego w niemieckiej armii. Jednak stopniowo sprawa przestaje dotyczyć rodziny autora, co jednak nie zmniejsza jego determinacji. Pragnie odnaleźć sfotografowane osoby i poznać ich historię. Potrzebuje do tego jeszcze jednej czwartej zaplanowanego budżetu.

Polskim dokumentalistom zaufało już wielu producentów, m.in. z Wajda Studio, Pokromski Studio, Chilli Productions, Rabarbar, Telemark, Colab Pictures, Balabusta czy Magic Production. Projekty otrzymały też wsparcie od PISF-u czy HBO Europe. Ostatnim krokiem jest ukończenie postprodukcji i dystrybucja w kraju i na świecie. Pozostaje trzymać kciuki za filmy, które prawdopodobnie w przyszłym roku będziemy mogli oglądać w kinach.

Michał Kucharczyk