POLSKIE PREMIERY i LAUREACI 11. PLANETE+ DOC FILM FESTIVAL

Wczoraj, 18 maja, zakończył się 11. Planete+ Doc Film Festival. Na tegorocznej edycji widzowie mogli zobaczyć premierowo aż sześć polskich produkcji dokumentalnych, z których trzy otrzymały na festiwalu nagrody i wyróżnienia. Filmy te widział i krótko zrecenzował Daniel Stopa.

18 maja zakończyła się 11. edycja Planete + Doc Film Festival. Na festiwalu nagrody i wyróżnienia otrzymały trzy polskie produkcje dokumentalne.

Międzynarodowe Jury w składzie: Željka Sukova, Paweł Łoziński i Błażej Hrapkowicz Nagrodę Magicznej Godziny i 4000 euro, ufundowane przez Polski Instytut Sztuki Filmowej dla najlepszego filmu średniometrażowego, przyznało obrazowi „Trzy kobiety” Anny Jadowskiej „za wrażliwą i cierpliwą obserwację, dzięki której film zaprasza nas do intymnego świata bohaterek, ale nie stwarza poczucia niestosownej ingerencji w życie drugiego człowieka oraz za świadomość, że w filmie dokumentalnym nie wystarczy po prostu włączyć kamerę i czekać na dary losu”.

Jury w składzie: Irena Gruca-Rozbicka, Bogdan Dziworski oraz Maciej Nabrdalik przyznało wyróżnienie specjalne filmowi „Badjao. Duchy z morza” Elizy Kubarskiej. Dokument ten został doceniony przez Jury za „kompozycję, nastrój, światło i ruch kamery doprowadzone do perfekcji, idealne współgranie formy i treści i piękne przesłanie”.

Młodzieżowe jury w składzie: Paulina Wilkowicz de Arruda, Weronika Althamer, Agnieszka Gabriel, Miłosz Gierszewski, Krzysztof Lach, Hanna Dymarska i Dominika Budkus przyznało wyróżnienia specjalne jury filmom: „Trzy kobiety” Anny Jadowskiej – „prawdziwej, surowej opowieści o otaczającym nas świecie” oraz „C.K.O.D.2 – Plan ewakuacji” Piotra Szczepańskiego. „Tak powinien być zrobiony dokument” – uzasadniło Jury.

W tej edycji Planete + Doc Film Festival premierowo pokazywanych było sześć polskich produkcji dokumentalnych. Pięć z nich zobaczył i zrecenzował Daniel Stopa.

„BADJAO. DUCHY MORZA”, reż. Eliza Kubarska

„Badjao. Duchy morza” - piękny, wzruszający i nostalgiczny film. Przywodzi na myśl kino dokumentalne mistrzów antropologicznego zapisu, Roberta Flaherty’ego i Władysława Ślesickiego. Podobne tematy, podobni bohaterowie. 10-letni Sari i jego wujek wywodzą się z ludu Badjao, żyją na wyspie Borneo i wyławiają ryby z dna morza. Sari uczy się od wujka niebezpiecznej sztuki nurkowania. Z przyjemnością patrzy się na życie prostych ludzi, żyjących blisko natury, nieskażonych jeszcze neurozami niesionymi przez rozwój cywilizacji. Ale tuż obok powstają nowoczesne kurorty, do których Badjao nie mają wstępu. Czujemy, że na naszych oczach świat bohaterów odchodzi w przeszłość, że kamera rejestruje go jakby w ostatniej chwili. A rejestruje w sposób niezwykły. „Badjao. Duchy z morza” to dokument poetycki, impresyjny (kapitalne zdjęcia pod wodą), a jednocześnie wynikający z wnikliwej obserwacji i starannie opracowanego tematu.

„BARD”, reż. Katarzyna Kościelak

Dokumentalny portret Jacka Kaczmarskiego – poety, pieśniarza, przez wielu nazywanego bardem Solidarności – przypomina pęknięte lustro. Wypowiedzi bliskich, przyjaciół, współpracowników i młodszych ludzi, którzy nie zdążyli poznać artysty, ale wychowali się na jego legendzie, nie składają się na klarowną całość. Wszystko funkcjonuje tu raczej na zasadzie rozdźwięku. Bardzo ważny jest wątek powstawania mitu barda Solidarności. Autor licznych protest-songów, które przez lata porywały tłumy, jawi się jako osoba rozdarta: z jednej strony, musi bronić i umacniać swoją legendę; z drugiej strony, pragnie, aby ludzie spojrzeli na jego twórczość głębiej i dostrzegli treści bardziej uniwersalne, wykraczające poza powielane stereotypy. Dysonans rządzący w tym filmie jest jego największym atutem.

„MINKOWSKI | SAGA”, reż. Raphael Lewandowski

To filmowa opowieść o wpływowej żydowskiej rodzinie Minkowskich, ale również unikalny portret Warszawy, tej, której już nie ma. W 2008 roku Marc Minkowski, francuski dyrygent, został dyrektorem muzycznym orkiestry Sinfonia Varsovia. Przyjeżdżając do Polski chciał również poznać prawdę o swoich przodkach. Z każdą minutą coraz więcej dowiadujemy się o Minkowskich. Poznajemy losy Augusta, syna rabina z Mińska, który przyjechał do Warszawy i szybko dorobił się fortuny, jego żony – Tekli, a także losy jego czterech synów, znaczących postaci II RP. Poznajemy również dzieje przedwojennej Warszawy, oglądamy zdjęcia, przedstawiające wspaniałe, nieistniejące już dziś kamienice. Jedna z takich kamienic mieściła się przy ulicy Fredry 10. Mieszkali w niej Minkowscy. Dziś w tym miejscu jest parking. Bohater przystępuje do walki o odzyskanie gruntu. Chciałby, aby powstała tam sala koncertowa, miejsce, gdzie rozbrzmiewałaby pamięć o przodkach. Punktem wyjścia jest historia w skali mikro, ale dzięki niej odbiorca może dotknąć „wielkiej” historii.

„MOJE 89 POKOLENIE”, reż. Paweł Jóźwiak-Rodan

Stworzyć zbiorowy portret Polaków urodzonych w i po 89 roku – takie zadanie postawił sobie Paweł Jóźwiak-Rodan. Bohaterów znalazł przez Internet, z wielu nadesłanych, amatorskich materiałów wybrał siedmioro młodych ludzi. Opowiadają o sobie (otwarcie, bezpośrednio) i kreślą obraz pokolenia – o dziwo – nie mieszczący się w stereotypowym wyobrażeniu. Są wśród nich: Wojtek, który marzy, aby zostać aktorem, Martyna, globtroterka, Adam, pracujący w Wielkiej Brytanii, Małgosia, artystyczna dusza, pozostająca w toksycznej relacji z matką, Ela, uzdolniona pianistka, Mikołaj, student psychologii i Łukasz, który wędruje śladami swoich hip-hopowych idoli. Od pierwszych scen widać, że ten dokument zrodził się z autentycznej ciekawości i sympatii reżysera (ur. 1982 roku) do pierwszego pokolenia, wychowanego w wolnej Polsce.

„TRZY KOBIETY”, reż. Anna Jadowska

Interesująca próba opowiedzenia o całym życiu człowieka poprzez przedstawienie trzech kobiet w różnym wieku. Pierwsza, to nastolatka rezygnująca ze szkoły i próbująca znaleźć pracę (bez skutku). Druga, to samotna matka dwójki dzieci, niewiele starsza od pierwszej. Trzecia, najstarsza, mieszka z dorosłym synem alkoholikiem. Wszystkie łączy miejsce zamieszkania – śródmieście Łodzi, które przypomina szare, biedne i zacofane dzielnice z plakatowych filmów „czarnej serii”. Ale „Trzem kobietom” daleko do plakatowego reportażu, filmu, który w prosty sposób wskazywałby winnych i oskarżał. Jeśli budzi się w nas jakiś sprzeciw, pytania o los bohaterów, to tylko dzięki temu, że ich historia autentycznie nas ujmuje.

[źródło informacji o nagrodach: newsletter Planete + Doc Film Festival]