"TONY HALIK" W KINACH

Do kin wchodzi nowy film Marcina Borhardta. Obraz powstał z materiałów archiwalnych, które nie były dotąd nigdy publikowane.

Tony Halik był niezwykłą osobowością, która słowa potrafiła zamienić w czyn, zaś fascynujące przygody w równie ciekawe filmy. Bogactwo materiałów archiwalnych, które po sobie pozostawił, pozwoliło Marcinowi Borchardtowi stworzyć obraz nietuzinkowego bohatera pełnego sprzeczności, ale też niezwykłej pasji. To film o płynnej granicy między prawdą a fałszem, wpisanej w niezwykłe losy człowieka, który na tej granicy uczynił swoje miejsce na ziemi. To także opowieść o podróżniczej pasji i pogoni za marzeniami, ale i o kosztach, jakie trzeba ponieść, aby mogły się ziścić.

Film, inspirowany książką Mirosława Wlekłego „Tony Halik. Tu byłem”, dotyka nie tylko przygodowej natury Halika, ale także trudnych losów człowieka, któremu przyszło żyć w czasach zawirowań wojennych, zimnej wojny i Polski czasów PRL-u. Jego premiera przypada na kilka miesięcy przed stuleciem urodzin podróżnika, operatora i dziennikarza w jednej osobie – Mieczysław Sędzimir Antoni Halik urodził się bowiem 24 stycznia 1921 roku. Znaczna część wykorzystanych w nim materiałów pochodzi z prywatnego archiwum Tony’ego Halika i Elżbiety Dzikowskiej oraz archiwów Telewizji Polskiej i Filmoteki Narodowej. Można dzięki nim spojrzeć na życie Halika jednocześnie oczami najbliższych mu osób oraz jego samego.

Kochał podróżować i podporządkował tej pasji całe swoje życie. W dziennikarstwie, dla osiągnięcia dobrego materiału nie bał się najambitniejszych, pozornie nieosiągalnych tematów. Wchodził w sam środek brutalnych zamieszek, uczestniczył w walce plemion, tarzał się w piachu i błocie, aby tylko uzyskać jak najlepsze ujęcia kamerą, z którą nigdy się nie rozstawał. Jego miłość i sentyment do Polski przejawiały się na wielu płaszczyznach. Dzielnie walczył o jej honor poza granicami kraju, wdając się w burzliwe dysputy. W jego meksykańskim domu nie mogło zabraknąć barszczu czerwonego, zaś polską wódkę zabierał ze sobą na rejsy i traktował jako najlepszą walutę przetargową.

Halik posiadał wielu sprzymierzeńców, gotowych pomóc mu o każdej porze dnia i nocy. Miał bowiem łatwość w nawiązywaniu znajomości i zdobywania nowych przyjaciół. Zyskał nawet miano „białego Indianina”. Wchodził tam, gdzie innym nie udało się dostać, np. jako pierwszy przeprowadził wywiad z Fidelem Castro. Jego pogoda ducha i optymizm zjednywały mu przypadkowo spotykanych ludzi. To jednak tylko jedna z wielu jego twarzy, jaką poznajemy w filmie. W dokumencie Marcina Borchardta barw życia Tony Halika jest cała gama, zarówno optymistycznych, jak i mrocznych, czy bardziej wstydliwych, które ukrywał przed światem.

W filmie „występują”: królowa Elżbieta, Fidel Castro, Evita Peron, Richard Nixon, Lech Wałęsa, Kazimierz Kaczor, Tony Halik i Elżbieta Dzikowska. Za jego montaż odpowiada Irena Siedlar, za muzykę Stefan Wesołowski, a za dźwięk Radosław Ochnio. Producentkami są Karolina Galuba i Małgorzata Małysa. Film wyprodukowała FURIA FILM w koprodukcji z Telewizją Polską oraz Filmoteką Narodową – Instytutem Audiowizualnym. Za dystrybucję odpowiada Mayfly.

Marcin Borchardt to reżyser, scenarzysta, filmoznawca, doktor nauk humanistycznych w dyscyplinie nauk o sztuce. Autor filmów dokumentalnych, m.in. wielokrotnie nagradzanego „Beksińscy. Album wideofoniczny”, reklam, wideoklipów i programów telewizyjnych. Wykładowca Gdyńskiej Szkoły Filmowej i Uniwersytetu Gdańskiego. Autor monografii naukowych: „Awangarda muzyki XX wieku. Przewodnik dla początkujących. Tom 1” i „Anioły nie znają wstydu. Transgresja w kinie Nowego Jorku”. Członek Polskiej Akademii Filmowej i Europejskiej Akademii Filmowej.

Zwiastun filmu można zobaczyć tutaj.

Żródło: PISF