Wywiad z Marcinem Sauterem

Dziennik "Rzeczpospolita" przeprowadził rozmowę z Marcinem Sauterem, reżyserem filmu "Pierwszy dzień' .

Fragment artykułu "Z czumy do szkoły, czyli los syberyjskich dzieci" autrostwa Małgorzaty Piwowar:

"Jak znalazł pan bohaterów filmu?

- Szukaliśmy szkół najbardziej wysuniętych na północ na półwyspie Jamalskim i tak znaleźliśmy Jamburę. Nie było łatwo tam dotrzeć. Najpierw we dwójkę - z kolegą dźwiękowcem, pojechaliśmy pociągiem do Moskwy, potem był dwudobowy etap do miejscowości Sanchar, następnie przejazd samochodem terenowym do Aksarki, w której znajdowała się szkoła. Stamtąd jeszcze tylko około stu kilometrów do Jambury, w której mieszkali nasi bohaterowie. 

Spodziewali się was?

- Nie, ale miło nas przyjęli - i w Aksarce, i w Jamburze. Do Jambury dopłynęliśmy prywatną motorówką gubernatora tego regionu. Są tam tylko dwie możliwości dotarcia - łódką albo helikopterem. Miejscowi dali nam do dyspozycji jeden z namiotów, czyli czumę, dzielili się jedzeniem. Nasi gospodarze, Nieńcy, okazali się najzamożniejszymi ludźmi w wiosce, właścicielami największego stada reniferów w okolicy i własnego skutera śnieżnego. Byli serdeczni i otwarci. Spędziliśmy razem dwa tygodnie, byliśmy na polowaniu, wyprawie na jagody. Kiedy widzieli, że mamy już dosyć jedzenia surowych ryb, upolowali dla nas ptaka."
Całość do przeczytania tutaj