"STAN UMYSŁU" NA KRAKOWSKIM FESTIWALU FILMOWYM

Już jutro rusza 56. edycja Krakowskiego Festiwalu Filmowego. W pierwszym pokazie Konkursu Polskiego zobaczymy film "Stan umysłu" Darii Lipko. Zapraszamy do przeczytania recenzji.

Daria Lipko, swoim filmem „Stan umysłu”, stara się odpowiedzieć na najważniejsze pytania dotyczące ludzkiej natury, stawiając jednostkę w obliczu wojny. Trudno nam zaakceptować fakt, że człowiek jest w stanie posunąć się tak daleko, kiedy nienawidzi. Nie sposób jednak polemizować z historią, która rysuje niejednoznaczny, czasem skrajny obraz człowieczeństwa. Jednym z wydarzeń, który bez wątpienia pozostawiło głęboką rysę na wizerunku ludzkości był konflikt w Bośni i Hercegowinie. Reżyserka przywołuje dramatyczne wydarzenia tamtej wojny pomijając aspekty polityczne, skupia się natomiast na uwikłanym w nim człowieku.

Głównym bohaterem filmu jest lekarz Prof. Sanadin Ljubović, który przed wojną pracował i przyjaźnił się z Radovanem Karadžiciem, skazanym na czterdzieści lat pozbawienia wolności za zbrodnie przeciwko ludzkości oraz ludobójstwo w Srebrenicy przez Międzynarodowy Trybunał Karny dla byłej Jugosławii w Hadze. W trakcie realizacji filmu proces był jeszcze w toku. Profesor Ljubović postanowił odwiedzić dawnego przyjaciela w areszcie w Hadze. W tej trudnej, przywołującej wspomnienia podróży towarzyszy mu kamera. Choć przyglądamy się teraźniejszości, to z offu słyszymy opisy  tamtych tragicznych wydarzeń. Jadąc w pociągu z Profesorem odbywamy również symboliczną wędrówkę w głąb najciemniejszej strony ludzkiej natury. Słyszymy nie tylko doświadczenia głównego bohatera. Reżyserka przedstawia bowiem relacje uczestników różnych stron konfliktu – bośniackiego żołnierza, więźniów serbskiego i chorwackiego obozu itd. Każdy z nich mówi jednak o tym samym: cierpieniu, krzywdzie, nienawiści, wstydzie, o zwyrodniałych maszynach do zabijania, jakimi stali się ludzie. Wrażenie człowieczej aberracji wzmożone zostaje przez wprowadzenie archiwalnych zdjęć, zrealizowanych podczas działań wojennych. Brak skrupułów i degeneracja jest ludzką domeną nie tylko w czasie traumatycznych wydarzeń wojennych. Daria Lipko nie pozostawia złudzeń, kontrastuje wcześniejsze obrazy i relacje z archiwalnym filmem powitania powracających z Hagi zbrodniarzy wojennych. Przy muzyce i oklaskach licznie zgromadzonych, bez cienia zażenowania, dawni dygnitarze śmieją się, gratulują sobie nawzajem, robią wspólne zdjęcia. Ci sami ludzie, którzy wydawali rozkazy bezwzględnego torturowania i mordowania, dziś nazywani są „bohaterami narodowymi”.

Magdalena Ciesielska